
Dawno już tak nie siedziałam, nie wiedząc, co napisać. Wypadłam z obiegu, wstępniaki wyszły mi z krwi, o ile kiedykolwiek w niej były. Po jednym napisanym zdaniu - dwie minuty przerwy - idę obrać pomidor ze skórki. Potem zaglądam do zeszłorocznego wrześniowego numeru i patrzę, co w nim napisałam - coś tam o powrotach nowych sezonów ulubionych seriali na antenę telewizyjną. Mogłabym napisać, że siedzę jeszcze jedną nogą w wakacjach, ale nie byłoby...